poniedziałek, 14 marca 2011

Przejazd państwową autostradą tańszy, bo bez VAT

 
Latem Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad zacznie pobierać opłaty za przejazd autostradą A2 z Konina do Strykowa koło Łodzi, a potem stopniowo opłaty będą wprowadzane na wszystkich autostradach budowanych przez państwo. Do tej pory za przejazdy trzeba płacić tylko na autostradach zarządzanych na podstawie umów koncesyjnych przez prywatne firmy. Są to: Gdańsk Transport Company (GTC - zarządza autostradą A1 Gdańsk - Grudziądz, która do końca roku zostanie przedłużona do Torunia), Autostrada Wielkopolska (AWSA - odcinek A2 z Konina do Nowego Tomyśla, który do końca roku zostanie dociągnięty do granicy z Niemcami) oraz Stalexport Autostrada Małopolska (SAM - zarządza autostradą A4 między Krakowem i Katowicami).

Za przyjemność jazdy autostradą trzeba będzie słono zapłacić. Podróż autostradą z Warszawy do granicy z Niemcami będzie kosztować blisko 100 zł, a z Warszawy do Gdańska - ponad 77 zł.

Tak wynika z planów Ministerstwa Infrastruktury, które za przejazd 1 km państwową autostradą samochodem osobowym chce pobierać 20 gr. To stawka o blisko 6 gr niższa niż na płatnych autostradach zarządzanych przez AWSA i SAM.

Te niższe ceny to zasługa fiskusa. - W stawkach opłat na drogach zarządzanych przez GDDKiA nie ma VAT i nie jest w nich planowane jego doliczanie - poinformował wczoraj "Gazetę" rzecznik Ministerstwa Infrastruktury Mikołaj Karpiński. Dodał, że podatek VAT - obecnie 23 proc. - nie będzie też doliczany do elektronicznych opłat, które od lipca będą pobierane od ciężarówek za jazdę po autostradzie i drogach ekspresowych.

Skąd taka hojność? Wynika to z interpretacji przepisów podatkowych, jaką w sierpniu zeszłego roku GDDKiA dostała od dyrektora Izby Skarbowej w Warszawie. "Z interpretacji tej wynika, iż Generalny Dyrektor Dróg Krajowych i Autostrad, jako podmiot odpowiedzialny ustawowo za pobór opłat elektronicznych i opłat za przejazd autostradą, działa w charakterze organu władzy publicznej, a w konsekwencji nie jest podatnikiem VAT. Stąd opłaty pobierane w imieniu Generalnego Dyrektora nie będę podlegać opodatkowaniu VAT. Opłaty te należy uznać jako opłaty o charakterze administracyjnym" - poinformowało "Gazetę" biuro prasowe GDDKiA.

Ministerstwo Infrastruktury tłumaczy, że opłata 20 gr za przejazd autem 1 km autostrady to "optymalna" stawka, bo tyle właśnie kosztuje przejazd autostradą A1 do Gdańska zarządzaną przez GTC i nie wpłynęło to na zmniejszenie ruchu. - Stawka wynosi około 20 gr za 1 km, ale wraz z podatkiem VAT. Bez podatku to 16 gr - powiedziała "Gazecie" rzeczniczka GTC Ewa Łydkowska.

- Zawsze słyszę, że na wszelkie ulgi w podatku VAT musi się zgodzić Komisja Europejska. A w tym wypadku wystarczy interpretacja przepisów przez dyrektora izby skarbowej? - dziwi się Adrian Furgalski, ekspert branży transportowej z firmy doradczej TOR. Ministerstwo Finansów nie odpowiedziało "Gazecie", czy konsultowało z KE tę podatkową ulgę za przejazdy państwowymi drogami. Ale w efekcie takiej hojności fiskusa kierowcy zapłacą drożej na autostradach zarządzanych przez prywatne firmy. Czy ulga w podatku VAT dla GDDKiA nie narusza zasady równości podmiotów? - Analizujemy sytuację - lakonicznie informuje AWSA. - Jeszcze za wcześnie na reakcję - powiedział "Gazecie" rzecznik SAM Rafał Czechowski.

W GTC sytuacja jest prostsza - stawki opłat za przejazd autostradą do Gdańska ustala Ministerstwo Infrastruktury i musi przy tym zapewnić GTC dochody ustalone w umowie - nawet jeśli wymaga to dopłaty z państwowej kasy.
 
 
 
 
 

1 komentarz:

  1. ceny opłat za korzystanie z autostrad które w zasadzie są tylko z nazwy umownie nazwane autostradami są z kosmosu! dla europy a nie dla Polaków, prawdopodobnie duża część kierowców będzie próbowała zaoszczędzić parę złotych i wybierze drogi nie płatne , tam? czekają ich nie lada atrakcje koleiny? po tirach co mogłyby jeździć na autolawetach koleją, wtedy byłaby szansa dla Kolei Państwowych dodatkowych zarobków oraz drogi nie byłyby niszczone tirami, dziury co niszczą ogumienie i zawieszenia wszystkich aut oraz fatalnie oznakowane drogi straszą wyjazdem na manowce a nie pokazują drogi do celu! - wiele można by zrobić ku uciesze Kowalskiego tylko po co,ludzie wydający decyzję jak że są wysoko! od ludzi dla których kiedyś mieli wszystko zmieniać na lepsze.

    OdpowiedzUsuń