poniedziałek, 14 marca 2011

Opłaty za przejazd autostradami nie są aż tak ważne jak ceny paliwa

Wprowadzenie elektronicznego poboru opłat negatywnie odbije się na branży transportowej. Zdaniem Pracodawców RP, oznacza to wzrost cen usług transportowych, a to z kolei odbije się na całej gospodarce. Niestety o wiele poważniejszym problemem od elektronicznego poboru opłat wydają się coraz wyższe ceny paliwa.
1 lipca 2011 rok uruchomiony zostanie elektroniczny system poboru opłat za korzystanie z autostrad i niektórych dróg ekspresowych. Obecnie przewoźnicy muszą wykupować winiety, które ważne są przez dany okres. Od 1 lipca opłaty mają być naliczane za każdy przejechany kilometr. By system działał, konieczne będzie zastosowanie technologii GPS. Zatem firmy transportowe będą musiały doposażyć pojazdy w odpowiednie nadajniki.

Teoretycznie elektroniczny system poboru opłat nie jest złym rozwiązaniem. Biorąc pod uwagę liczbę autostrad i tempo budowy nowych, obawy Pracodawców RP są trochę nieuzasadnione. Uruchomienie elektronicznego poboru opłat ma na celu wyeliminowanie z ruchu tych przewoźników, którzy uchylali się od obowiązku wykupywania winiet. Teraz uniknięcie zapłaty za skorzystanie z drogi w praktyce będzie niemożliwe.

Z drugiej strony istnieje obawa, że jeżeli system się sprawdzi, rządzący rozszerzą listę płatnych dróg. Teraz wydaje się to niemożliwe, ale niewykluczone, że za rok lub dwa przwoźnicy będą musieli zapłacić za skorzystanie nawet z podrzędnej drogi krajowej.

Ważniejsze są koszty paliwa

Opłata za skorzystanie z drogi stanowi pewną uciążliwość, ale nie ma tak wielkiego wpływu na cenę usługi, jak koszt paliwa. Do tego trzeba dodać, że już nie można od niego odliczyć VAT-u. Pracodawcy RP podkreślają, że transport to „krwiobieg” gospodarki. Praktycznie każdy towar trzeba dostarczyć do odbiorcy. Jego cena w dużej mierze jest uzależniona od kosztu tej usługi.

Zatem w pierwszej kolejności Pracodawcy winni się raczej skupić na tym, by rząd obniżył akcyzę na paliwo. Naturalnie wysokość tego podatku regulowana jest przez UE. Niemniej Polska może wpłynąć na Komisję Europejską, by ta obniżyła akcyzę. Dobrą okazją ku takim zmianom będzie przyszła prezydencja naszego kraju.



Sugerowana cena za przejazd 1 km samochodem osobowym autostradą A2 to 24 grosze. Oznacza to, że za przejechanie 100 km odcinka trzeba zapłacić prawie 25 zł. Za tę kwotę można kupić ok. 5 litrów benzyny. Przeciętny samochód osobowy może na tym przejechać ok 65 km. Dla wielu kierowców wybór jest oczywisty – wolą pojechać dalej. Niestety, jeżeli polityka rządu się nie zmieni, być może już za kilka lat, zostanie nam odebrana możliwość dokonania takiego wyboru.

Rząd nie zrezygnuje z elektronicznego systemu poboru opłat. Z całą pewnością ceny za przejechanie 1 km będą należeć do najwyższych w UE. Mimo wszystko opłata za korzystanie z dróg nie będzie miała tak wielkiego wpływu na podwyżkę cen jak rosnące koszty paliwa. Niestety nie można liczyć na obniżkę akcyzy – przemawia za tym sytuacja budżetowa kraju.

Najbardziej martwi krótkowzroczność rządzących – polski wzrost gospodarczy zawdzięczamy konsumpcji. Ta z kolei zmniejszy się, jeżeli ceny pójdą do góry. Wtedy nie da się już wcisnąć wymówki w stylu : „sytuacja budżetowa jest zła, ale za to mamy wzrost gospodarczy”. Trudno ocenić, czy wówczas będzie to miało jakiekolwiek znaczenie.

Łukasz Piechowiak

(źródło: http://www.bankier.pl/wiadomosc/Po-wprowadzeniu-elektronicznego-systemu-oplat-ceny-pojda-w-gore-2273962.html)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz